Dostępne dla każdego

Nasze Forum

Forum Dostępne dla każdego Strona Główna -> Wymarzony Koń -> Koń idealny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Koń idealny
PostWysłany: Czw 17:43, 14 Lip 2005
boberka
Źrebak

 
Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hajnówka k. Białowieży





Wszyscy, którym o tym powiedziałam przyjęli moją miłość do konia, którego teraz opiszę, jako chwilową fanaberię i nie traktują tego poważnie.

Na tych wakacjach byłam na tygodniowym (zostałbym na dwa tygodnie, ale się rozchorowałam i miałam kilka problemów z rodzicami) rajdzie konnym. Był to mój pierwszy obóz choć jeżdżę od sześciu lat. Bardzo się bałam, szczególnie o to, czy dostanę odpowiedniego konia. I właśnie to mnie zgubiło. Ogier rasy wielkopolskiej, którego mi przydzielono, był najpiękniejszym zwierzęciem, jakiego w życiu widziałam. Ciemnogniady, z czarną jak smoła grzywą i ogonem, z błyszczącą w słońcu sierścią. Na czole jeden kosmyk grzywy śmiesznie sterczał w dziwnym kierunku. Miał malutką gwiazdkę i pęcinę na tylnej lewej nodze. Podobał mi się jego zad, jak to powiedziała jedna z moich koleżanek, jak brzoskwinka. Na dodatek jego charakter do mnie idealnie pasował i to najbardziej mnie w nim urzekło. Obsługowo był bardzo trudny. Gryzł, kopał, nie dało się do niego podejść, czyścić było go trzeba z pomocą drugiej osoby, która trzymała go za kantar. Od początku zauważyłam, że bardzo tego nie lubił. Przezywano go "ludojad" albo "killer". Kiedy na jego agresję reagowano agresją, a często się to zdarzało, odpłacał się tym samym i ze zdwojoną siłą. Potrafił wtedy nawet skakać na człowieka przednimi kopytami.


Nie uderzyłam go ani razu, chociaż mi kazali. Karciłam go raczej tylko głosem, a to dawało efekty.Starałam się być łagodna, ale stanowcza, nie rezygnowałam zanim nie osiągnęłam celu - na początku były to drobnostki, np. danie mu owsa bez żadnych kontuzji albo po prostu poklepanie go po szyi, a to naprawdę było trudne do osiągnięcia. Często zdarzało mi się o mały włos nie oberwać. Z dnia na dzień było coraz lepiej. Po kilku dniach moglam go nawet całować w chrapy i wkładać mu ręce do pyska ( Wink ), a on nic mi nie robił, wręcz widać było, że się cieszy. Lubił też masaże, czasami podczas masowania drzemał sobie w najlepsze, pochrapywał. Pod siodłem był jak złoto, sam rwał się nawet do galopu. Raz zdarzyło mi się przy nim popełnić błąd, po prostu za mało uważałam, gdyż któraś z koleżanek mnie zagadywała, a mój tato, który przywiózł mi na obóz lekarstwa, chciał sobie ze mną i z Astkiem zrobić zdjęcie. Konik wyrwał mi wtedy z dłoni kawałek "mięcha". Widziałam pulsującą w ranie żyłę. Był zdenerwowany obecnością tak wielu osób, to ja powinnam go przepraszać. Nadal jednak nie rezygnowałam. Robiłam mu masaże, czyściłam w wolnych chwilach (chociaż byłam ograniczona tym okropnym opatrunkiem). Ostatniego dnia, w trakcie przemarszu, koń wpadł mi na elektrycznego pastucha, gdyż wystraszył się potrząsającej łańcuchem krowy. Kilka razy poraził go prąd, w końcu go uspokoiłam, zatrzymał się z szaleńczego cwału przerywanego podskokami. Wiem, że prąd mocno go skopał, gdyż nawet ja na jego grzbiecie czułam na języku mrowienie. Przeprowadziłam go przez ogrodzenie pod napięciem i pojechaliśmy dalej. Okazało się, że Astek strasznie się słania. rozsiodłaliśmy go i poprowadziłam go w ręku. Kiedy dojechaliśmy na miejsce obozowiska, rodzice poinformowali mnie o powrocie do domu. Podczas pożegnania z moim konikiem, możecie nie wierzyć, ale on płakał! Może to było tylko po to, żeby mnie jeszcze bardziej wzruszyć. Tego samego dnia siedziałam w wozie i płakałam cały wieczór. Wiedziałam, że już nigdy nie zobaczę Astka, gdyż był to koń wypożyczony z innej stadniny i przeznaczony na rychłą sprzedaż, gdyż w stadninie nie radzili sobie z nim i były naprawdę małe szanse, żeby się zmienił, gdyż miał już 7 lat. Rodzice nie pozwolili mi go kupić. Zresztą nie dziwię im się, nie mamy gdzie go trzymać, w pobliżu nie ma też pensjonatów dla koni. Odjechałam do domu, a jedyna pamiątka, jaka mi po nim pozostała, to kilka włosów z jego ogona, które mu bestialsko wyrwałam. ( Wink )


Taka jest skrócona historia mojego obcowania z idealnym koniem. Może niektórzy z was nie doczytali jej do końca, a niektórzy mnie zrozumieli.. Na pewno jest wiele osób, które były w stanie zakochać się w koniu w tak krótkim czasie.

Niedawno dowiedziałam się, że po tym elektrycznym pastuchu miał skurcze, nie ruszał się, nie chciało mu się nawet nikomu dokuczać ( Exclamation ) i moi koledzy, którzy zostali na obozie musieli masować go całą noc i cały dzień, żeby doszedł do siebie, ale już jest wszystko w porządku. Żałuję, że nie mogłam z nim wtedy być..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Moje kochane
PostWysłany: Pią 21:15, 15 Lip 2005
Luinnar
Nowy

 
Dołączył: 09 Lip 2005
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5





Taaak rozumiem cię ja też miałam konia w którym się zakochałam. Wielu śmiało się ze mnie, wielu nie umiało tego zrozumieć. Dla mnie był to koń idealny, nie koń przyjaciółka. Opisze moje pierwsze i ostatnie spotkanie z nią.

Pewnego dnia przyjechałam do klubu i przechodząc wzdłuż boksów zobaczyłam nowego konia. Piękna klaczka czarna z białymi cętkami obróciła się do mnie i spojrzała mi w oczy. Miała takie śliczne oczka! Jej spojrzenie było takie ciepłe, wyciągnęłam do niej rękę a ona delikatnie obwąchała ją, weszłam do boksu i zaczęłam ją głaskać ona położyła mi pyszczek na ramieniu i przymknęła oczka. Była taka słodka! Usłyszałam że przyjechała instruktorka więc wyszłam z boksu i zgłosiłam że tylko ja jestem dzisiaj na jazdę i od razu zapytałam o tego nowego konia. Dowiedziałam się że nazywa się Burka i że mogę na niej pojeździć jak chcę. Zgodziłam się i zabrałam za czyszczenie. Burka stała i przyglądała się jak przygotowuję ją do jazdy. Nie miałam żadnych problemów żeby ją osiodłać czy żeby założyć ogłowię.
Na jeździe spisywała się świetnie, nie płoszyła się reagowała na łydki nie brykała i była tak miękka że nie wiedziałam czy kłusuje czy galopuję. Po jeździe wyczyściłam ją i pożegnałam wychodząc ze stajni usłyszałam że któryś koń uderza kopytem o bramkę boksu odwróciłam się i zobaczyłam głowę Burki wpatrującą się we mnie a gdy nasze spojrzenia się spotkały zarżała mi na pożegnanie. Następnym razem jak przyjechałam do klubu od wejścia przywitało mnie radosne rżenie Burki. Podeszłam do boksu i przywitałam się z nią. Usiadłam sobie w kąciku boksu i patrzyłam na Burkę a ona położyła się koło mnie!!! Zachowywała się jak pies który łaknie pieszczot. Głaskałam ją a ona z zadowoleniem zaglądała mi w oczy. Przy niej czułam się bezpiecznie inaczej niż przy ludziach. Ona była moją jedyną przyjaciółką...
Niestety Burka była prywatna i musiała kiedyś wrócić do swojej stajni. Tego dnia poszłam się z nią pożegnać. Burka także była smutna nie zjadła nawet śniadania zresztą ja też nie. Płakałam ja i płakał koń. Naprawdę. Gdy podjechała przyczepa Burka nie chciała wejść. Ja ją tam wprowadziłam bo z nikim innym nie chciała iść. Jak odjeżdżała zarżała do mnie na pożegnanie a ja czułam że straciłam przyjaciela. Długo to trwało zanim się pozbierałam. Miałam po prostu depresje, nawet dostałam na to leki ale nie pomagało. Jednak moja koleżanka zaciągnęła mnie do klubu „bo przywieźli nowe konie” spotkałam tam kasztana Oskara który był w fatalnym stanie- był z rzeźni. Od razu poczułam do niego sympatię bo on tak jak ja został skrzywdzony przez człowieka. Okazało się że Oskarek jest świetnym koniem dla początkujących. Ale wielu zaawansowanych nie radziło sobie z nim. Nie chciał galopować ani instruktorom ani uczniom. Wszyscy bili go palcatem i batem kopali a ja go poprosiłam. Może wydaje się to śmieszne ale to prawda. Powiedziałam „Oskarku proszę cię zagalopuj bo ja wiem że ty jesteś dobrym koniem ale nie lubisz galopować” i co? Poskutkowało. Oskar jest teraz dla mnie koniem idealnym ale Burki nie zastąpi. Mogę się przyznać że pisząc ten tekst popłakałam się a wcale taka miękka nie jestem ale wspomnienie Burki dalej jest dla mnie bolesne i nie jest dla mnie wstydem że uronię łzę na jej wspomnienie choć wielu tego nie rozumie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:39, 16 Lip 2005
boberka
Źrebak

 
Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hajnówka k. Białowieży





Cieszę się, że ktoś mnie rozumie. Astek był dla mnie także przyjacielem i jestem pewna, że kiedyś w końcu zaakceptowałby mnie całkowicie i dałby mi się "ułożyć" gdybym tylko się postarała. Kiedyś nie wierzyłam, że konie płaczą, ale zobaczyłam to na własne oczy. Chciałabym, żebyś spotkała się jeszcze kiedyś z Burką i żeby Oskarek był z tobą jak najdłużej. Konie z rzeźni są czasem lepszymi przyjaciółmi niż największe czempiony.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:11, 17 Lip 2005
Luinnar
Nowy

 
Dołączył: 09 Lip 2005
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5





Mam Nadzieje że Oskar zostanie ze mną jak najdłużej, miło było spotkać kogoś kto zrozumiał mnie i kto darzy takim samym uczuciem swojego przyjaciela konia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 9:17, 18 Lip 2005
BlueHorse
Nowy

 
Dołączył: 09 Lip 2005
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 3-miasto





Taaa... Konik idealny...
Dla mnie moim konikiem idealnym jest konik naprawde bardzo nieidealny Wink Ale chyba na tym to wszytsko polega... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 10:22, 27 Sie 2005
Napiwkowa
Nowy

 
Dołączył: 12 Sie 2005
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5





Moje marzenia... Po pierwsze, mieć Napiwka... Postawić go w pewnej stajni... I żeby był szczęśliwy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Koń idealny
Forum Dostępne dla każdego Strona Główna -> Wymarzony Koń
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin